czwartek, 10 listopada 2011

10.11.2011

cóż miłego mogę wnieść z dnia dzisiejszego-chyba nic sensownego, bo tylko małe błahostki były miłe, nic po za tym.. czwartek-jeden z najgorszych ostatnimi czasy
wczoraj nałapałam się jakiegoś ciulowego powietrza- a może już nawet we wtorek?nie mam pojęcia, w każdym razie jestem przeziębiona
ból gardła, kaszel,  malutki katar, pękająca głowa= BLE FUJ BLE FUJ BLE FUJ
septolete cherry, witamina C do ssania, witaminy rozpuszczalne, bioparox, sok z czarnej porzeczki, herbata, cytryna, łóżko,laptop=LECZMY SIĘ, czyli plan dzisiejszego wieczoru i pewnie dwóch kolejnych.

trening,  prócz samopoczucia nie był zły, gdyby nie ono i pogoda byłoby wręcz poetycko..
rozbieganko, skoczność itp 
nie mogę pozwolić sobie, żebym jutro się doprawiła(odpukać!!) bo chyba umrę ze wstydu jak dopadnie mnie gorączka=będę fes chora +nie pojadę na obóz+zostanę w domu.. JAKIEŚ TOTALNE JAJA BY BYŁY...

co polecacie na przeziębienie?
BUZIACZKI+trzymajcie się ZDROWO ;*

zachęcam Was do pisania w komentarzu swoich przemyśleń na temat biegania, opisywania swoich treningów, ujawniania informacji o swoim podejściu do sportu- jakie dyscypliny polecacie, a jakich nie lubicie :) 

jeśli macie jakieś pytania,prośby etc to ZAPRASZAM SERDECZNIE tutaj: 

http://odpowie.pl/profil-barbadosss  lub po prostu wiadomość PRIV :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz